niedziela, 10 kwietnia 2022

Włościanin i Najmita

 

5.1. Stateczny gospodarz


Łukasz urodził się 13.10.1791 w Koziegłówkach. Był trzecim w kolejności dzieckiem nestora rodu, Franciszka. Postać, o której w dokumentach niewiele pozostało śladów, ale niezwykle ważny dla męskiej linii mojej rodziny. Jest on ojcem mojego pradziadka Andrzeja. Kontynuując niejako rodzinną tradycję, ożenił się w wieku 26 lat. Jego ojciec, jak pamiętamy żenił się w wieku 30 lat, a żona miała 19. Wybranką Łukasza, została według dzisiejszej miary, wręcz nieletnia panienka – Antonina z Frączków. Ślub odbył się w 1817 w Koziegłówkach.

Małżeństwo wywodziło się z tej samej warstwy społecznej, bo Łukasz według zapisów parafialnych był gospodarzem,

włościaninem, posiadającym dom na własnej posesji nr 38. Pod tym numerem mieszkała, aż do śmierci Jadwiga jego matka. Stąd moje przekonanie, że przejął on gospodarstwo posiadane przez rodziców.

Antonina urodzona w dniu 5.01.1801 r. w Koziegłówkach, była gospodarską córką. Jej rodzice byli nieco ubożsi bowiem Stanisław i Julianna z Berezów zaliczali się do półkmieci, gospodarujących na półłanku.

Łukasz i Antonina mieli tylko 2 synów: Franciszka i Andrzeja (przodka w linii prostej). Gospodarstwo ojca powiększone zapewne o część gruntów Berezów w ramach wiana panny młodej – odziedziczył Franciszek urodzony 23.09 1820 r.


5.2. Wolny najmita


Miano „wolnego najmity” przypisałem pradziadkowi Andrzejowi i sądzę, że dokładnie oddaje ono jego poczynania. Krążył on przez całe życie po okolicy, wynajmując się do różnych prac lub podejmując się (według dzisiejszej terminologii) wielu przedsięwzięć biznesowych. Musiał mieć do tego wrodzone predyspozycje oraz życiowy optymizm, bowiem niezrażony niepowodzeniem w jednym przedsięwzięciu, natychmiast imał się innego. Być może to jego geny miały wpływ na moje postępowanie bowiem przez 26 lat także prowadziłem różne „biznesy”.

Andrzej urodził się 12.11.1822 w Koziegłówkach i mieszkał z rodzicami tylko do 20. roku życia. W tym czasie był przyuczany do zawodu krawca. Jak wynika z dalszego życiorysu – szyć umiał, natomiast zapewne chodziło mu po głowie ciekawsze przedsięwzięcie, związane z profesją rodziców jego dziewczyny. Osiągnąwszy wiek dozwolony do zawarcia małżeństwa, natychmiast to uczynił i wyprowadził się do teściów prowadzących karczmę. Biorąc pod uwagę fakt, iż wybranka była starsza o 3 lata, inny powód nie przychodzi mi do głowy. Chyba że młodzieńcza miłość.


Po ślubie, który odbył się 23.02.1843, przez rok mieszkał w domu rodziców żony w Ostrężniku. Zapewne rozpoczął terminowanie w karczmie teściów. Karczma funkcjonowała w Piecu Masłońskim, rodzinnym miejscu jego małżonki.

Zastanawiałem się długo dlaczego wytrwał tylko rok? Po zapoznaniu się z jego wszystkimi rolami zawodowymi, zakładam, że przyczyną był konflikt z teściami. Andrzej na pewno należał do osób energicznych, ale wytrwałość i cierpliwość raczej go nie cechowały. Oczekiwał zapewne, że teściowie powierzą mu zarządzanie karczmą, ale ci nie byli skłonni oddać rodzinnego interesu młodemu paliwodzie.

Zeźlony zięć zwinął manatki i nie czekając na poród pierwszego dziecka, wiosną 1844 przeniósł się do Koziegłówek. Z adnotacji dokonanych na aktach urodzenia dwójki dzieci wynika, że zakupił lub wydzierżawił gospodarstwo, bo występuje w nich jako rolnik i włościanin. Długo tam miejsca nie zagrzał i odtąd możemy tylko obserwować jego kolejne przeprowadzki:

       W czerwcu 1851 mieszkał we wsi Choroń par. Przybynów.

       W 1852-1855 ponownie znalazł się w Koziegłówkach.

       Po 1855 r. Andrzej mieszkał z rodziną w osadzie Zielonej i wsi Choroń par. Przybynów – był tu karczmarzem. Urodził się tu syn Adam.

       W latach 1856-1858 rodzina Andrzeja mieszkała kolejno we wsiach Pust-kowie Zielona i Choroniu, przynależących do par. Przybynów. Z akt wynika, że w 1862 roku ponownie tam powrócił i został karczmarzem w Choroniu.

       W 1860 był w Gęzynie. Po narodzinach syna Aleksandra, przebywał tam zaledwie rok.

       W 1862 na dłużej (do 1887) osiadł w Osadzie Zielona wsi Choroń w par. Przybynów. (Na stałe w Choroniu zamieszkał po ślubie syn Szczepan, który potem z rodzeństwem nie utrzymywał stałych kontaktów).

       W latach 1887-1895 Andrzej mieszkał z żoną i ze swoimi dziećmi Franciszką, Franciszkiem, Konstancją, Aleksandrem i Adamem w par. Złoty Potok we wsi Ostrężnik.

Tutaj też spoczęła na stałe, wierna towarzyszka jego wędrówek – prababcia Karolina Marianna z Iwańskich, która zmarła 22.03.1895 r.

       1896-1900 (brak dokładnej daty) Andrzej z dziećmi zamieszkał w Poraju. Zapewne zgromadził fundusze na zakupienie własnego domu, który mógł pomieścić także jego dzieci.

Co mój pradziadek robił podczas owych nieustannych przeprowadzek?

Zmieniające się numery domów i przeprowadzki z Koziegłówek do Choronia świadczą o tym, że Andrzej miał wprawdzie przez pewien czas własną ziemię z działu po ojcu (występował w paru księgach jako włościanin), ale nie miał własnego domu i wynajmował izbę u coraz to innych gospodarzy. Potem był wyrobnikiem i komornikiem, czyli utrzymywał się pracy najemnej i wynajmował mieszkanie od innych osób. Można zakładać, iż dla podreperowania budżetu zajmował się także szyciem, ale zapewne w okresach, kiedy nie miał nowego pomysłu. Wnioskuję, to stąd, że jako krawiec jest wymieniony tylko w dwóch aktach urodzenia dzieci.

A oto jego pełny życiorys zawodowy:

Andrzej był kolejno włościaninem, czynszownikiem (osobą zajmującą się wynajmem kwater), rolnikiem w Koziegłówkach, dwukrotnie karczmarzem – u teściów w Piecu Masłońskim oraz w dzierżawionej karczmie w osadzie Zielonej wsi Choroń par. Przybynów, później komornikiem i wyrobnikiem, a w Ostrężniku par. Potok Złoty krawcem.

Jak widać była, to nietuzinkowa postać na tle rodziny. Rodzice i rodzeństwo wiązali się na stałe z uprawą roli, ale Andrzej gospodarstwa nie traktował jako stałej przystani. Szukał nieustannie okazji do zwiększenia zysku, po to aby inwestować go w kolejne przedsięwzięcia.

Ten z przodków jest mi bliski, jak żaden. Sam przechodziłem podobną ścieżkę życiową. Andrzej starał się odczytywać trendy umożliwiające lepszy zarobek lub zysk i ta dewiza przyświecała mu przez całe życie. Zgromadził pokaźne zasoby, bo zakupił dom w Poraju oraz wyłożył znaczną kwotę na kaucję dla syna Franciszka, aby wyciągnąć go z Syberii. Utrzymywał też podczas jego zesłania, partnerkę i dzieci Franciszka.  Trzeba też przyjąć, że wychowywanie potomstwa złożył na barki prababci Karoliny. Jego pogoń za lepszym życiem pochłaniała go całkowicie.

Zapewne nie był człowiekiem wyzbytym uczuć i cierpiał po utracie kolejnych dzieci, które umierały bądź po urodzeniu, bądź to po kilku miesiącach. Aby zagłuszyć żal, zatracał się w pracy. W związku z Karoliną urodziło mu się 13 dzieci, z których przeżyło siedmioro. Pozostałe zmarły tuż po urodzeniu lub w niemowlęctwie.

Pradziadek Andrzej zmarł 11.06.1903 r. Na kilka lat przed śmiercią zakupił dom w Poraju, gdzie zamieszkał z opiekującymi się nim dziećmi. Tam mieszkała także, późniejsza żona Franciszka. Miała nieślubne dziecko, które uznał pradziadek. Ale w rzeczywistości dziecko było syna i urodziło się, kiedy ten przebywał na Syberii, skazany na kilkuletnie zesłanie. Po powrocie Franciszek ożenił się z matką swojego dziecka. Brzmi zawile, zatem ten wątek rozwinę, kiedy będę charakteryzował Franciszka – rodzinnego bohatera Powstania Styczniowego.

Pod okiem Andrzeja, fachu krawieckiego wyuczył się mój dziadek. Ten zawód, nie uprawiany za młodu przez Aleksandra, uratował go na Syberii przed katorżniczą pracą przy wyrębie tajgi.

W młodym wieku Aleksander wolał wynajmować się do różnych prac w okolicznych zakładach. W aktach carskiej żandarmerii zapisano, że 20-letni Aleksander pracował jako robotnik. Zapewne na kolei, która przebiegała 3 km od Choronia, gdzie wynajmował kwaterę. Lub licznych kamieniołomach czy gorzelniach.  Czyli „najmita”, jak i ojciec.


ŹRÓDŁA - MAPY - ZDJĘCIA

PORAJ. 

Miejsce śmierci pradziada Andrzeja, zmarłego 11.06.1903 r. a także miejsce zamieszkania jego syna Franciszka. Miejscowość po raz pierwszy pojawiła się w źródłach historycznych w roku 1496, kiedy starosta krzepicki Stanisław z Kurozwęk z polecenia króla Jana olbrachta założył w małej osadzie stadninę koni. osada przyjęła nazwę od herbu Poraj Stanisława z Kurozwęk, syn Dobiesława Kurozwęckiego, wojewody lubelskiego. W roku 1556 za panowania króla zygmunta ii Augusta założono pierwszy w Polsce szlak pocztowy z Krakowa do Krzepić przez olkusz, Koziegłowy, Częstochowę. W Poraju została założona stanica wymiany koni pocztowych. W 1846 roku wybudowano stację Poraj w ramach budowy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. W 1862 roku założono pocztę. W 1913 roku została założona ochotnicza Straż Pożarna (remiza strażacka znajduje się przy ulicy Józefa Piłsudskiego 7). W 1920 roku utworzono gminę Poraj. Do 1925 roku Poraj był siedzibą gminy Choroń



Koziegłowy są nieomal złączone z Koziegłówkami. Od granic miejscowości to zaledwie 3 km.



Zalew Porajski

Koziegłowy centrum


Poraj – stacja kolejowa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz